Na Stacji Jerzego z Podebrad

Widzimy się co dzień na schodach w metrze,D G A
gdy ona jedzie na dół – ja na powierzchnięD G A
Ja wracam z nocnej zmiany,h
a ty pracujesz ranofis
Ja jestem niewyspany,G A
ty z twarzą zatroskanąh D
A schody jadą, choć mogłyby staćG A D
na stacji Jerzego z PodebradG A D
Praga o szóstej jeszcze sennie ziewaD G A
i tylko my naiwni – robimy co trzebaD G A
Ja spieszę się z kliniki,h
gna do kiosku onafis
Zmęczone dwa trybiki,G A
dwie wyspy wśród milionah D
A schody jadą, choć mogłyby staćG A D
na stacji Jerzego z Podebrad.G A D
Choć o tej samej porze - randki są ruchome,D G A
bo w tym tandemie każdy jedzie w swoją stronęD G A
Ja w lewo, ona w prawoh
nie ma odwrotufis
ją czeka Rude pravoG A
a na mnie pusty pokójh D
A schody jadą, choć mogłyby staćG A D
na stacji Jerzego z Podebrad.G A D
Na czarodziejskich schodach czuję w sercu drżenie,D G A
gdy kioskareczka Ewa śle mi swe spojrzenieD G A
W pospiechu ledwie zdążęh
powiedzieć - „witam z rana”,fis
bo całowania w bieguG A
surowo się zabraniah D
A schody jadą, choć mogłyby staćG A D
na stacji Jerzego z PodebradG A D
A Praga drzemie i nic jeszcze nie wieD G A
o dwojgu zakochanych, zapatrzonych w siebieD G A
Już tęsknią nasze włosyh
pędem rozwianefis
do tego, co nas czekaG A
do tego, co nieznaneh D
A schody jadą, choć mogłyby staćG A D
na stacji Jerzego z Podebrad.G A D